Marie wzięła Winchestera na kolejny trening, tym razem by usprawnić głównie jego wytrzymałość na torach. To było najważniejszym celem zaplanowanym na kolejne dni - ogier na dłuższych dystansach przy ostrym tempie czasem zaczynał odpadać. Sposób treningu jaki opracowała Marie wymagał bardzo dużej kondycji i zdrowia fizycznego, lecz także był bardzo wymagający i mógł grozić kontuzjami, gdyby próbował go ktoś niedoświadczony.
Planem dziewczyny było rozłożenie sesji treningowej na minimum trzy dni - praca z koniem miała być dość krótka, ale zarazem owocna. Nie chciała ryzykować zdrowiem Winchestera więc postanowiła wyciągnąć z niego tylko tyle ile sam potrafił z siebie dać. Przed rozpoczęciem zważyła kasztanka przy pomocy Keizo, aby skontrolować przyrost tkanki mięśniowej po zakończeniu całej sesji. Następnie osiodłała go i zabrała na tor.
Na samym początku zaczęła od rozgrzewki. Winchester przejechał dwa okrążenia stępem, a następnie trzy kolejne kłusem. Szóste okrążenie składało się z mieszanki stępa i kłusa; Marie starała się zmieniać tempo jak najczęściej i w najmniej spodziewanych momentach, aby sprawdzić szybkość reakcji ogiera i jego umiejętność dopasowania się do wymagań jeźdźca. Siódme okrążenie znowu przejechała kłusem, na ósmym przyspieszyła do spokojnego galopu i znów na kolejnym okrążeniu złączyła oba chody i często zmieniała tempo ruchu. Ostatnie, dziesiąte okrążenie ogier pokonał szybkim galopem.
Marie pozwoliła ogierowi na chwilę odpoczynku. Następnie pogoniła go z zamiarem powtórzenia dziesięciu okrążeń, jednak tym razem rezygnując całkowicie ze stępa. I tak dwa okrążenia pokonała kłusem, trzy kolejne galopem, jedno połączeniem kłusa i galopu. Następnie przeszła do szybszych okrążeń - siódme przejechała galopem, na ósmym pogoniła ogiera do energicznego cwału, a na dziewiątym połączyła kłus i cwał co kilkanaście metrów nakłaniając ogiera do jazdy jednym z tych chodów. Ostatnie okrążenie składało się wyłącznie z cwału.
Obie fazy wykonała jeszcze raz od samego początku, co łącznie dało 40 okrążeń, z czego 10 pierwszych stanowiło rozgrzewkę. Postanowiła stępem przejechać ostatnie okrążenie i zrezygnować z dalszego treningu. Mimo że Winchester aż tak nie zmęczył się upałem i ciężką pracą, zdecydowała, że dziś da mu odpocząć, by nie ryzykować żadną kontuzją. Zjechała z toru i wróciła do stajni, by ponownie skontrolować masę ciała konia. Następnie oddała go w opiekę stajennym i udała się na zasłużony odpoczynek.