Kolejny trening Winchestera był drugim etapem całej sesji treningowej opracowanej przez Marie. W zastępstwo za nią ogierem postanowił zająć się nasz drugi trener wyścigowców, Keizo Ashikaga. Razem z dziewczyną postanowili, że będą wymieniali się pracą na kolejne etapy sesji, by Winchester nie przyzwyczajał się zbytnio do ćwiczeń z tym samym jeźdźcem. Japończyk sprawdził wyniki wczorajszego ważenia kasztanka i zapisał nowe, uzyskane moment wcześniej. Tylko odrobinę różniły się od poprzednich.
Keizo osiodłał ogiera i ruszył z nim wolnym kłusem w stronę toru. Po drodze starał się wyciągnąć z ogiera jak najwięcej rozluźnienia, żeby uspokoić go przed dzisiejszą pracą, która miała opierać się na naprawdę ogromnym wysiłku. Po mniej więcej dziesięciu minutach kłusa ogier i jeździec wreszcie dotarli do celu.
Na początek chłopak rozstępował araba na pierwszym okrążeniu i przekłusował dwa kolejne. Następne trzy pokonał szybkim galopem i znów jedno stępem. Nie marnując czasu na ćwiczenia, którymi ogier zajmował się dzień wcześniej, postanowił przejść do konkretów.
Zrezygnował ze startu z boksu, a jedynie pogonił ogiera z miejsca. Winchester ruszył gwałtownie mocnym galopem. Keizo zwracał szczególną uwagę na pracę jego nóg, a także napięcie mięśni. Gdy czuł utratę tempa, znów doprowadzał konia do pożądanej prędkości. Po przebyciu dystansu 1000 metrów Keizo zwolnił do kłusa i pozwolił Winchesterowi na około 30 sekundowy relaks. Ogier wyraźnie uspokajał się, lecz po takim pędzie jego tętno należało zredukować przed ponownym zagalopowaniem, tak więc Keizo ponownie zwolnił, tym razem do stępa. Winchester szedł spokojnie nie protestując przez kilka minut. Chłopak pochwalił go za prawidłowe wykonywanie poleceń i następnie znów nakłonił do przyspieszenia. Kasztanek błyskawicznie wrócił do szybkiego galopu. Przecinał powietrze ze świstem i zostawiał za sobą tumany kurzu; jego nóg uderzających o ziemie prawie nie było widać. Jego najbliższym celem było ponowne pokonanie dystansu 1000 metrów tym samym, energicznym tempem. Nie stanowiło to dla niego żadnego problemu i obyło się bez większych komplikacji pomijając lekkie potknięcie na ostatnich 100 metrach. I znów powtórzył się cały cykl - ogier przeszedł do 30 sekundowego kłusa, a następnie do stępa.
Jako że tego typu ćwiczenia wykonywane w zbyt dużej ilości grożą kontuzją, Keizo postanowił zakończyć trening i kolejne dwa cykle powtórzyć następnego dnia. Rozstępował ogiera na ostatnim okrążeniu i zjechał z toru. Do stajni również wrócił stępem pozwalając arabowi na zasłużony odpoczynek.